W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy frank szwajcarski podrożał o prawie 10 procent. Wbrew niedawnym zapowiedziom, nie zanosi się jednak, by Sejm zajął się tą kwestią w obecnej kadencji. W odróżnieniu od wielu innych, problem powoli rozwiązuje się sam.
Pod koniec kwietnia ubiegłego roku zakończyła się dobra passa posiadaczy kredytów w szwajcarskiej walucie. Od pierwszych dni grudnia 2016 r. do końca kwietnia 2018 r. potaniała ona z niemal 4,17 do 3,48 zł, a więc aż o 69 groszy, czyli o 16,5 proc., przynosząc podwójną ulgę, raz w postaci niższych rat, i dwa, w postaci obniżenia się poziomu zadłużenia w przeliczeniu na złote. Efekt kursowy, w połączeniu ze spłatami, spowodował spadek wartości kredytów frankowych ze 162,5 do 126 mld zł, czyli o ponad 22 proc., do poziomu najniższego od ponad dziesięciu lat i o ponad 36 proc. (o 72 mld zł) niższego niż pod koniec 2011 r., gdy wartość kredytów frankowych osiągnęła poziom najwyższy w historii. Jednak w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy kurs franka szwajcarskiego wzrósł z 3,48 do 3,8 zł., czyli o 9,1 proc. W górę poszły więc znów raty i wartość zadłużenia, ale tylko w przypadku poszczególnych kredytobiorców, bowiem całkowita wartość frankowego zadłużenia na koniec lutego 2019 r. wynosiła niecałe 126 mld zł, a więc niemal się nie zmieniła w porównaniu do kwietnia 2018 r. Ten przykład pokazuje dlaczego, poza samym zadłużonym, nikomu nie spieszy się do systemowego rozwiązywania problemu kredytów walutowych. Tym bardziej, że ich spłacalność nie stanowi z punktu widzenia banków większego kłopotu, a społeczne poparcie dla ewentualnej pomocy „frankowiczom” jest niewielkie. Spośród wielu pojawiających się w ciągu ostatnich lat propozycji, Sejm miałby zająć się stosunkowo prostym, niezbyt kosztownym, adresowanym do faktycznie potrzebujących wsparcia zadłużonych, projektem modyfikującym i rozszerzającym zasady działania Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Stworzyłby on możliwość dobrowolnego porozumiewania się banków i zadłużonych w sprawie ewentualnego przewalutowania kredytów frankowych. Mimo tego, że problem powoli sam się rozwiązuje, wraz ze zmniejszaniem się łącznej wartości kredytów walutowych, to jednak kwota 126 mld zł wciąż jest dość poważna, a ryzyko związane ze wzrostem kursu franka pozostaje aktualne.